Zapraszam do lektury artykułu przygotowanego przez naszego Kolegę ze Stowarzyszenia -- Konrada pod tytułem "Kolekcjonerstwo broni palnej – trochę o praktyce". O czym będzie ten tekst? O broni, to wiadomo. O tym jak wygląda w praktyce uzyskanie pozwolenia na broń do celów kolekcjonerskich. Na pewno nie będzie to opracowanie prawne, postaram się nie wnikać w niuanse ustawowe. Będzie trochę moich przemyśleń i porad praktycznych na podstawie własnych doświadczeń.
Broń fascynowała mnie od lat najmłodszych. Zaczęło się od oglądania i potrzymania pistoletu TT wz. 33 (a może TT wz. 30 – nie pamiętam) należącego do mojego wujka. Później były lokalne zawody, komercyjne strzelania itp. Nadszedł jednak czas żeby coś zrobić w kierunku uzyskania pozwolenia na broń. Tylko co teraz?
Trzeba być członkiem stowarzyszenia o charakterze kolekcjonerskim, aby otrzymać pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich. Ten typ pozwolenia był idealny dla moich potrzeb, bo to właśnie samo posiadanie określonych modeli broni palnej było dla mnie istotne, a nie np. startowanie w zawodach czy polowanie.
Kolekcjonerstwo? To pewnie jakiś złom kupujesz i strzelać nie możesz? A gdzie tam! Kolekcjonować można egzemplarze broni według własnego uznania. Każda kolekcja może być inna, z innym motywem przewodnim. Jednego będzie interesowała broń, która posiada nietypowe rozwiązania konstrukcyjne, a ktoś inny będzie chciał stworzyć kolekcję wszystkich modeli Glocka. W zakresie moich zainteresowań leży głównie broń bojowa, będąca w czasach minionych i obecnych na wyposażeniu wojska, czy też służb mundurowych. Jak również broń polskiej produkcji. I tak obok jedynego produkowanego seryjnie polskiego rewolweru Gward (wytworzono tylko 2.000 szt.), czy rzadko spotykanego oryginalnie chromowanego pistoletu TT wz. 33 wyprodukowanego w Polsce w 1954 r., posiadam tzw. „plastika” – Glocka 19. Wszystkie w pełni sprawne i regularnie używane na strzelnicy, a i kilka sztuk amunicji w zapasie mam.
No dobra, ale co z tym stowarzyszeniem? Trzeba do takiego wstąpić i uzyskać zaświadczenie o przynależności. Stowarzyszeniem takim jest właśnie Braterstwo, dla którego napisałem ten tekst, jak również np. Śląskie Stowarzyszenie Miłośników Broni, którego również jestem członkiem, i pod skrzydłami którego uzyskałem pozwolenie. Jeżeli chcesz uzyskać pozwolenie na broń, nie traktuj członkostwa w stowarzyszeniu (jakimkolwiek) jako wymogu ustawowego. Jestem pewien, że w każdym stowarzyszeniu kolekcjonerów broni palnej znajdziesz wspaniałych i pomocnych ludzi, co pozwoli Ci jeszcze lepiej rozwijać swoje hobby.
Mam papier ze stowarzyszenia co dalej? Pozostało zrobić badania lekarskie i psychologiczne, a następnie złożyć wniosek o wydanie pozwolenia wraz z potwierdzeniem wniesienia opłaty skarbowej w wysokości 242 zł. W toku postępowania będziesz musiał też zdać egzamin teoretyczny z wiedzy o przepisach dot. broni palnej oraz praktyczny z jej obsługi i strzelania – chyba, że spełniasz warunki do zwolnienia Cię z tego egzaminu. Opłata za egzamin wynosi 1.150 zł (tylko jedna możliwa poprawka za 575 zł). W trakcie prowadzonego postępowania administracyjnego skontaktuje się z Tobą również ktoś z Policji celem przeprowadzenia wywiadu środowiskowego. Policja zbada również to czy byłeś grzeczny i nie dostałeś w przeszłości jakiejś rózgi od władzy sądowniczej.
Dla przeciętnego obywatela wywiad środowiskowy oraz badania są zwykłą formalnością. Natomiast co do egzaminu, to musisz wiedzieć, że część teoretyczna wymaga dosyć szczegółowej znajomości ustawy o broni i amunicji wraz z aktami wykonawczymi, ale jest to do przebrnięcia. Trzeba po prostu się trochę pouczyć. I nie radzę zakończyć nauki na pobieżnym przeczytaniu ustawy – oblany egzamin masz jak w banku, a poprawka jest tylko jedna i kosztuje sporo. Co do praktycznej części, to napiszę tylko tyle, że część związana z obsługą broni nie będzie stanowiła problemu dla kogoś, kogo broń pasjonuje i parę razy w życiu strzelał. Odnośnie strzelania nie mogę się wypowiedzieć, bo egzamin zdawałem jeszcze wtedy, gdy nie było przewidzianej tej części dla kolekcjonerów. Istnieje możliwość „obejścia” egzaminu zdawanego przed Policją – wystarczy wnioskować nie o broń palną do celów kolekcjonerskich, ale o broń palną sportową do celów kolekcjonerskich. Wówczas posiadając licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego, jesteśmy zwolnieni z egzaminu. Tracimy na tym manewrze stosunkowo niewiele – nie kupimy np. karabinu w kalibrze .50 BMG czy pistoletu sygnałowego. Żeby licencję zdobyć trzeba wstąpić do klubu zrzeszonego w PZSS oraz zdać egzamin na patent strzelecki, który składa się z części teoretycznej i praktycznej. Koszty wyrobienia licencji PZSS, biorąc pod uwagę koszty typu wpisowe do klubu, składka, opłata za egzamin na patent itp. mogą okazać się zbliżone do kosztów egzaminu policyjnego, ale w przypadku tzw. drogi sportowej nie płacimy kroci za egzamin poprawkowy.
Po przejściu powyższej procedury powinieneś otrzymać decyzję o przyznaniu Ci pozwolenia na posiadanie X sztuk broni palnej do celów kolekcjonerskich. Po otrzymaniu pozwolenia, warto byłoby się rozejrzeć i zakupić szafę na broń w klasie min. S1. Zgodnie z przepisami, musisz broń przechowywać w takiego rodzaju szafie. UWAGA! Nie kupuj małej szafy na 2-3 szt. broni! Uwierz mi, Twoja kolekcja szybko będzie się rozrastać. Postrzelać też by się pewnie chciało? Amunicję również należy przechowywać w szafie o klasie min. S1, a trochę tego miejsca tam zajmie. Koszt rozsądnej szafy, która pomieści np. 4 szt. broni długiej, sporo krótkiej i amunicję to ok. 900-1.100 zł. Taka szafa trochę waży – tu przydadzą się wspomniani już koledzy ze stowarzyszenia.
Co później? Składasz wniosek o wydanie zaświadczeń uprawniających do nabycia broni – każde kosztuje 17 zł. Teraz uwaga – będzie tzw. lifehack – możesz żądać wydania jednego zaświadczenia na nabycie np. 3 szt. broni – zaoszczędzisz wtedy 32 zł, ale możesz użyć takiego zaświadczenia wyłącznie do jednorazowego zakupu u jednego sprzedawcy. Następnie kupujesz broń (nie zapomnij zgłosić nabycia w WPA), amunicję i strzelasz! Strzelasz oczywiście wyłącznie na legalnie i oficjalnie działających strzelnicach.
Co oprócz strzelania? Osobiście polecam kolekcjonerom wszelakiej broni udział w wystawach i pokazach, gdzie można propagować nasze hobby. Jako członek Śląskiego Stowarzyszenia Miłośników Broni uczestniczyłem w ostatnim czasie w Operacji Południe 2014 (http://foztm.pl/?page_id=26) oraz w międzynarodowych targach ExpoHunting (http://www.exposilesia.pl/expohunting15/pl/) i premierowej edycji targów ExpoShooting (http://exposilesia.pl/exposhooting15/pl/). Udział w takich imprezach, to całe weekendy wyrwane z życia, obolałe gardło od ciągłego mówienia i bolące nogi od ciągłego stania przy eksponatach. Jednakże, wszystko to rekompensuje bardzo pozytywny odbiór nas – kolekcjonerów broni palnej – przez społeczeństwo. Zainteresowanie zwiedzających jest ogromne. Ludzie z zainteresowaniem słuchają tego co mamy do powiedzenia, pytają o przeróżne rzeczy. Są pozytywnie zaskoczeni, że te 30 egzemplarzy broni, które widzą to nie repliki. To cieszy i zachęca do dalszego poszerzania naszych kolekcji i aktywnego udziału w tego typu wydarzeniach.
I jeszcze jeden aspekt kolekcjonerstwa. Dzięki pozwoleniu na broń palną możesz przyczynić się do zachowania dla pokoleń unikalnych egzemplarzy broni. I tak, ja na ten przykład „odbiłem” z rąk naszych zachodnich sąsiadów Mosina wz. 44 polskiej produkcji w stanie niemalże magazynowym. Sam Mosin może nie jest unikatem, jednakże jego idealny stan techniczny i wizualny biorąc pod uwagę fakt jego wyprodukowania w roku 1952 powoduje, że jest to cenny element mojej kolekcji i to nie ze względu na jego wartość rynkową, a wartość stricte kolekcjonerską. W szczególności cieszy mnie fakt, że mogłem sprowadzić go z powrotem do Polski.
Reasumując, nie ma się nad czym zastanawiać. Jeżeli bijesz się z myślami czy warto uzyskać pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich, to odpowiadam – warto. Przy okazji realizacji swojej pasji w tym zakresie spotkasz na swojej drodze mnóstwo życzliwych ludzi, z którymi godzinami będziesz dyskutował o broni palnej, jej budowie i historii. Na pewno nie będziesz żałował i z każdym nowym eksponatem będziesz chciał mieć kolejny, który będzie ciekawy, nietypowy, rzadki lub po prostu w jakiś inny sposób interesujący.
Konrad P.
Bla84
17.04.2024 12:51:10
pg
17.04.2024 15:24:29
Telemach20
18.04.2024 07:54:18
Niedzwiedz87
18.04.2024 08:01:50
Telemach20
18.04.2024 08:03:31
Telemach20
18.04.2024 08:04:09
Arturoo
05.05.2024 15:51:05
pg
05.05.2024 18:35:45
MarcinS1970
05.05.2024 22:10:36
SzimiSS
05.05.2024 22:43:38
Bla84
20.05.2024 09:09:28
Wniosek złożyłem w lutym,ciągnęła się papierologia,egzamin pod koniec maja,więc 3,5 msc czekania ;)