Zakupiłem dziś za 450 zł kieszonkowy miotacz ołowiu Taurus PT-51. Jest to broń w kalibrze .25 ACP, czyli
za Wikipedią, o rozmiarze 6.35 mm.
Google nie wyrzuca zbyt wielu wyników. Nawet Wikipedia nie posiada opisu. Jest to ponoć kopia Beretty 950. Nie mam Beretty, więc nie mogę tego udowodnić, ale na pewno nie są to kopie identyczne. Obecne wersje Beretty 950 mają bezpiecznik, Taurus jest go pozbawiony.
Broń jest malutka, leciutka, zajmuje w kieszeni tyle co klucze samochodowe i garść drobnych.
Działa na zasadzie wykorzystania energii odrzutu zamka swobodnego. Mechanizm spustowy bez samonapinania kurka umożliwia tylko ogień pojedynczy.
Do zasilania służy magazynek pudełkowy, jednorzędowy, zawierający 8 naboi. Zatrzask magazynka znajduje się po lewej stronie u dołu chwytu.
Lufa z sześcioma bruzdami, po zwolnieniu zatrzasku można ją unosić częścią komorową do góry, co umożliwia swobodny dostęp do naboju wprowadzonego do lufy przez przeładowanie zamka lub daje możliwość wprowadzenia dziewiątego naboju wprost do lufy.
Przyrządy celownicze stałe (muszka i szczerbinka).
Niektórzy mówią, że w wersji z doczepianą kolbą Taurus PT-51 był używany do polowań w Amazońskiej puszczy, ale wszyscy wiemy, że to bzdura.
Na zdjęciu poniżej - PM-63 Rak, Glock 19, Margolin i Taurus PT-51. Ale malutki!
48fbf03a1
28.05.2018 19:33:13
Cichy303
30.01.2020 15:50:31
Luciferros
18.10.2020 08:49:49
Pozdrawiam